• Jak trafił do kosmetyków ?

Jak śluz ślimaka trafił do kosmetyków ?

Kremy zawierające wyciąg z niewielkiego szarego ślimaka są dziś uważane za jedne z najskuteczniejszych w poprawianiu kondycji starzejącej się skóry. Może dlatego, że ich odkrycie zawdzięczamy badaniom onkologicznym.

krem_do_twarzy(1).jpg

Pewien mały ślimak nie pojawiłby się w kosmetologii, gdyby nie dr Rafael Abad Iglesias, hiszpański onkolog kliniczny. W latach 60. XX wieku badacz ten rozpoczął poszukiwania substancji, która byłaby skuteczna w leczeniu poparzeń 
skóry u chorych na nowotwory, poddawanych radioterapii. Zainteresował się m.in. ślimakiem o łacińskiej nazwie Cryptomphalus aspersa, który w niezwykły sposób potrafił bronić się przed promieniowaniem jonizującym. 
Promienie wywoływały co prawda na jego skórze niewielkie rany, które jednak szybko znikały. Zwierzak uwalniał bowiem na uszkodzone miejsca duże ilości śluzu, dzięki któremu skóra błyskawicznie ulegała naprawie. Zaskakujące było to, że śluz, wytwarzany przez ślimaka do leczenia ran, miał inny skład niż ten, 
który jest uwalniany podczas ruchu. Podczas przemieszczania się ślimak pozostawia ślad, jest to śluz tzw.motoryczny, który ułatwia mu poruszanie się. 

Piętnaście lat zajęły dr. Iglesiasowi badania nad cudowną miksturą i testy na pacjentach z nowotworem. Powstała maść, która skutecznie łagodziła oparzenia. W 1986 roku jej efektywność przetestowano na osobach poparzonych w wyniku
awarii elektrowni jądrowej w Czarnobylu. A w 1994 roku jej receptura została opatentowana w Stanach Zjednoczonych.

Z dotychczasowych badań wynika, że wyciąg ze ślimaka aktywuje komórki Langerhansa, które mają niezwykle istotny wpływ na skórę, m.in. są współodpowiedzialne za prawidłowe działanie systemu odpornościowego, 
To dzięki niemu skóra jest gładka, zdrowa, pełna blasku i jędrna.

Skoro zatem wyciąg ze ślimaka zmusza do bardziej intensywnej pracy komórki Langerhansa u osób poparzonych, to może przyda się też do powstrzymania procesów starzenia się skóry? 

Takie pytanie postawiła sobie dr Aurora Brieva Delgado z Industria Farmaceutica Cantabria w Hiszpanii i wraz z zespołem rozpoczęła badania.
Nie jest przecież tajemnicą, że wraz z upływem lat, a także z powodu częstego przebywania na słońcu spada aktywność komórek Langerhansa. To m.in. z tego powodu skóra staje się sucha, traci elastyczność, pojawiają się zmarszczki i nieregularna pigmentacja.

Po kilku latach intensywnych badań powstał jeden z pierwszych krem regenerujący z wyciągiem ślimaka, który poprawia kondycję skóry, zwiększa jej gęstość i spoistość jej komórek, zapewnia ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. 

Dziś nadal kosmetyki ze śluzem ślimaka budzą skrajnie rożne emocje, natomiast mają tak wielu wielbicieli, którym pomogły w ich problemach ale także w odzyskaniu pięknego i zdrowego wyglądu że wszystko wskazuje na to że ten drogocenny składnik tylko zyskuje na wartości. 

Ważne jest także jaka jest jakość wyciągu ze ślimaka stosowana w kosmetykach, bo od tego zależy jego działanie, ale o tym juz w kolejnym wpisie :)